triskaidekafil
Dołączył: 30 Cze 2006
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
Chciałbym zaznaczyć którąś z odpowiedzi w Twojej ankiecie, ale niestety - żadna z nich nie będzie w pełni odzwierciedlała mojego podejścia do sprawy feminizmu.
1. Popieram całym sercem - to odpada. Feminizm - przynajmniej taki, z jakim ja do tej pory miałem do czynienia - na pewno nigdy nie był. nie jest i nie będzie w pełni przeze mnie popierany. Są pewne postulaty, których nigdy na pewno nie poprę (np. wyłączne prawo kobiet do decydowaniu o potomstwie - tzn. jego ewentualnym urodzeniu lub nie). Od jednej z feministek z Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny (chyba tak brzmi pełna nazwa tej organizacji) podczas "dyskusji" (ciężko mi to nawet było nazwać dyskusją, bo nie potrafiła racjonalnie i rzeczowo odpowiedzieć na niektóre moje pytania, tylko swoje w kółko...) dowiedziałem się, że jako ojciec nie mam zadnego prawa do decydowania o urodzeniu lub nieurodzeniu dziecka (to jest prawie dosłownie przytoczona wypowiedź tej pani...). Z takim podejściem na pewno nigdy się nie zgodzę. Jestem również przeciwnikiem aborcji (popieranej przez ruch feministyczny) - głównie ze względów światopoglądowych, ale to już myślę na inną dyskusję.
2. Nie (popieram) - to również odpada. Wiem, że ruch feministyczny (może w trochę innej formie, niż mamy to teraz, ale jednak..) jest potrzebny. Uczynił dużo dobrego w kierunku przywrócenia godności kobiecie i dalej może walczyć tam, gdzie niektórzy jeszcze nie zrozumieli, że kobieta powinna zarabiać tyle samo co mężczyzna, będący na tym samym stanowisku i wykonujący taką samą pracę (jakoś mi się nie chce wierzyć, że np. zjawisko mniejszych zarobków kobiet o którym pisałem wcześniej jest nadal dominujące, ale nie wykluczam, że jeszcze istnieje).
3. Nie mam zdania - tego także nie mogę zaznaczyć (chociażby ze względu na dwa wcześniejsze punkty).
|
|