triskaidekafil
Dołączył: 30 Cze 2006
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
paszczaq napisał: | Nie są to ideały tylko syndykalistów, pod niektórymi z nich może się podisac też lewica, a pewna samorządnośc poparłaby pewnie chadecja nawet... tak więc jets to kolejny argument za tym, że IU nie jest anarchistyczna. |
Myślę, że nikt logicznie myślący nie twierdził, że IU jest organizacją anarchistyczną. Ale wielu (w tym - nie ukrywam - ja) miało za złe oficjalne współdziałanie z FA (nawet i do takiego głupiego emblematu - już zmienionego przez Strzygę) można się było przyczepić. Niech to będzie organizacja wolnościowa - OK. Ale nie łączcie jej z żadnym ruchem ideologicznym.
A tak na boku (przypomniało mi się coś)
Chcecie wprowadzać więcej samorządności do szkół. Szczerze pisząc... jest to niepotrzebne. W szkole, gdzie dobrze (w imię dobrze pojętego dobra grona uczniowskiego oraz dobrej współpracy uczniowie - nauczyciele - dyrekcja) działa szkolny samorząd głoszenie takich haseł naprawde mogłoby być zbędne. Wiecie, gdzie tak naprawdę leży problem? Nikomu się nie chce. Taka smutna prawda. A wiem co piszę, bo sam, kiedy chodziłem do liceum działałem w szkolnym samorządzie. Szczerze pisząc mimo naszych najlepszych chęci większość uczniów nawet nie wiedziało, kto w ogóle jest w samorządzie, kim jest opiekun itd. (niektórzy znali przewodniczącą tylko). Po prostu nikogo to za bardzo nie obchodziło. Wszyscy się cieszyli, jak samorząd coś zroganizował... i tyle. A działanie dla samego działania, bez wsparcia całego grona uczniowsiego naprawdę nie miało większego sensu - bez ich zaangażoania, koncepcji na zmiany. Robiliśmy to, co sami uważaliśmy za konieczne i tyle. Organizowaliśmy zabawy, akcje charytatywne i służyliśmy jako reprezentacja uczniów przed dyrekcją. Tak - tych samych uczniów, których (widocznie) nie interesowało coś takiego jak samorząd szkolny.
I to jest właściwe zadanie - nie próbować stworzyć czegoś nowego, nie wprowadzać rewolucyjnych koncepcji. Po prostu ożywić, to co jest. Uświadomić uczniów, że mają (przynajmniej teoretycznie) możliwość na realne tworzenie swojej szkoły nie tylko przez obowiązkowe w niej przebywanie. I że często najzwyczajniej w świecie z tej możliwości nie korzystają.
|
|